Lifestyle

poniedziałek, 24 czerwca 2019

Największy Dar - życie

Na samym początku pomyślałam, że powiem nieco więcej o sobie i pokażę Wam kilka zdjęć z najmłodszych lat mojego życia 😀

Jak już Wiecie mam na imię Baśka. Na świat przyszłam 16 marca 1998 roku tak około 20:00. Mierzyłam dokładnie 55 cm z wagą 3700g - swoją drogą na potrzeby tego posta pierwszy raz to sprawdziłam, a w końcu są to jedne z istotniejszych dla Nas jednostek miary 😏 W mojej sytuacji było od razu wiadome, że jestem właścicielką jakiejś choroby. Sytuacja była dość poważna, stwierdzono zagrożenie życia, dlatego też za zgodą moich rodziców zostałam ochrzczona jak najszybciej. Mało kto był w stanie powiedzieć jak długo będę żyć. W książeczce zdrowia na pierwszych stronach jest wpisane "rybia łuska", ale z tego co kojarzę nie od razu było to wiadome.
Według prawa "książkowego" moje życie miało trwać 8 dni. Jednak dzień za dniem mijał, a ja coraz bardziej nabierałam siły i chęci by żyć. I mimo 4 miesięcy spędzonych jeszcze w szpitalu i rozerwania między mną a moim starszym bratem przez rodziców to zdecydowanie był początek BŁOGOSŁAWIEŃSTW jakimi darzy mnie Bóg! 😊


Minął rok, potem dwa i trzy, a oprócz obaw, niepokoju, niepewności żyła również radość i wdzięczność za życie mimo tego jakie ono było.


Poznawałam świat, miałam ulubione zabawki i zajęcia, wyjeżdżałam z rodziną na wakacje. W swojej dziecięcej samodzielności funkcjonowałam "na bieżąco" nie zastanawiając się nad tym jak byłoby "normalnie".



I tak było zawsze. Przez 21 lat radzę sobie praktycznie ze wszystkim, czasami na swój sposób, ale o to właśnie chodzi - starać się być samodzielnym. Dziś na spokojnie mogę wyjechać w inną część Polski w pojedynkę, bo wiem, że jestem w stanie zrobić przy sobie co trzeba, może na patentach, ale jest! 😄 Jestem otwarta więc w razie czego pytam, proszę o pomoc. Radzę sobie, a jest to dla mnie dość istotne, bo w końcu jestem młodą dziewczyną, która jak każdy, chce być samodzielna.

Rekolekcje Ustroń 2018

Mam za sobą mnóstwo różnych doświadczeń i sytuacji, w których musiałam się odnaleźć. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że były one raczej pozytywne. Zawsze natomiast miałam wsparcie mojej rodziny, przyjaciół i znajomych. Wiele im zawdzięczam, a szczególnie to, że nigdy nie użalali się nade mną i nie płakali, dzięki czemu dziś jestem silną i pewną siebie osobą.



Na tę chwilę nie pracuję, lecz zrobię wszystko, by wykorzystać ten czas do rozkręcenia bloga, dlatego z pewnością poznacie mnie bardziej, moje zainteresowania, hobby i wiele innych! Postaram się także dotrzeć do źródeł i zebrać informacje dotyczące mojej choroby. 😊



Poniżej zamieszczam utwór w moim wykonaniu. Jest to cover piosenki Ewy Farnej nagrany w zeszłym roku na zakończenie liceum. Śpiew jest jedną z moich pasji oraz tym co chcę rozwijać i dzielić się z innymi 😊 




PS. Zachęcam do obserwowania mojego bloga tu po prawej stronie ⇾


Do zobaczenia!

5 komentarzy:

  1. Jesteś super! Masz moc!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Basiu��
    Dzięki Przyjaciółce (i ku mej radosci) trafiłam na Twojego bloga��
    Moja córa ma łagodniejszą odmianę rybiej łuski.
    Wiele osób mogłoby pozazdrościć Ci optymizmu��
    Tak trzymaj��

    OdpowiedzUsuń
  3. Ps. Bardzo fajnie brzmisz:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️ super blog !!! ❤️❤️❤️❤️ ładnie śpiewasz i tak trzymaj kochana pozdrawiam ������

    OdpowiedzUsuń
  5. masz przepiękny głos bardzo zazdroszczę :) powodzenia!

    OdpowiedzUsuń